Zatrzymaniem prawa jazdy z wieloma kategoriami zakończyła się w piątek kontrola kierowcy autobusu, który miał zawieźć dzieci do muzeum w Poznaniu. Pierwsze badanie wykazało ponad 0,4 promila w organizmie.
Już całkowitą normą jest zgłaszanie policji wyjazdów na wycieczki i prośba o sprawdzenie autokaru i kierowcy. Wydawać by się mogło, że każdy już do tego przywykł i nie powinno być niespodzianej podczas takich rutynowych czynności.
A jednak. 62-letni kierowca z Poznania przyjechał w piątek 13 grudnia po dzieci na parking na ul. Przyjaźni. Dzień wcześniej w konińskiej komendzie zgłoszono ten wyjazd i poproszono o kontrolę. W umówione miejsce pojechali policjanci z konińskiej drogówki. Niestety okazało się, że kierowca nigdzie jechać nie może, ponieważ w jego organizmie jest jeszcze sporo alkoholu. Pierwsze badanie wykazało 0,44 promila, a drugie przeprowadzone 15 minut później już 0,52 promila.
Nieodpowiedzialność, to chyba najłagodniejsze określenie, jakie ciśnie się na usta. Mężczyzna stracił prawo jazdy na bardzo wiele kategorii, co praktycznie pozbawia go możliwości wykonywania pracy, jako kierowca.
Marcin Jankowski