W ramach kolejnej odsłony projektu „Konin Miasto Kobiet” w niedzielny wieczór (7 marca) w nowej „Klubokawiarni NOT”, pachnącego świeżością domu kultury „Oskard”, spotkało się pięć pań, które z pasją mówiły o swoich… pasjach.

Ewa Adamska, na co dzień urzędniczka, wyjaśniła m.in. dlaczego na jej hondzie „Balbinka” niewygodnie jeździ się w szpilkach i ile „garów” ma jej ukochany motocykl (- Motor to ma pralka – przypomniała prowadząca rozmowy Anna Pilarska z portalu LM.pl.).

Ewa Jeżak, znana działaczka społeczna i feministka, odsłoniła tajemnice swojej kuchni, w której powstają przepyszne (a jakże, próbowaliśmy!) sery, chleb i wędliny.

O powrocie w rodzinne strony po 20 latach w Stanach Zjednoczonych, malowaniu i uczeniu sztuki najmłodszych opowiadała ze swadą Marlena Hewitt, cytując słynnego Pablo Picassa, że najbliżej prawdziwej sztuki są dzieci. I przedstawiła na to dowody.

„Lawendowy Ląd” zaś to miejsce na ziemi Małgorzaty Sikorskiej, z zawodu nauczycielki. Jej opowieść o uprawie wonnych i pięknych krzewów, dochodzeniu do tego co w życiu jest ważne, była sama w sobie bardzo pasjonująca.

I wreszcie Paulina Zielińska - młodziutka koninianka, która przeżyła coś o czym marzą tysiące. „Zimowała” na Antarktydzie w polskiej bazie polarnej im. Arctowskiego, ponad 14 tys. kilometrów od domu. Zaprezentowała nie tylko barwne opowieści o pracy w tej niezwykłej krainie, ale i… komplet butów, które ze sobą miała. Oczywiście ze szpilkami włącznie, które… wykorzystała.

A wszystko znakomicie okrasiła muzyką młodziutka pianistka, uczennica PSM I i II st. Im. Ignacego J. Paderewskiego w Koninie Oliwia Szadkowska.

I choć tegoroczne spotkanie pasjonatek było inne niż wszystkie do tej pory (pandemia), to pokazało jak wiele cudownych rzeczy, pracując na co dzień, spełniając się w rolach matek, żon, potrafią jeszcze robić kobiety obdarzone prawdziwą duszą i jak wiele radości dają w ten sposób swoim bliskim, przyjaciołom i znajomym.